sobota, 25 lutego 2017

Sprzedaż koralowców.

Cześć.

Połamało mi się trochę koralowców, zrobiłem kilka szczepek, może znajdzie się chętny na zakup.



Wszystkie szczepki w cenie 30,00 zł, z wyjątkiem numeru 4 za 50,00 zł ponieważ jest zdecydowanie większa. Dla odniesienia wielkości podstawka ma 3 cm średnicy.

Wszystkie zdjęcia szczepek WYSIWYG w TEJ GALERII

Preferuję odbiór osobisty w Radomiu. Możliwa wysyłka, ze względu na pogodę na odpowiedzialność kupującego za pośrednictwem blablacar, PKP, PKS.

Dorzucam fotki mateczników:

Szczepka nr 1



Szczepka nr 2


Szczepka nr 3,4



Szczepka nr 5,6








Szczepka nr 7-12









Pozdrawiam, Marek.

czwartek, 19 stycznia 2017

Aktualizacja 2017-01-19

Cześć.

Popełniłem mały filmik moim smartfonem. 
Na filmiku w pewnym momencie widać kożuch bakteryjny na tafli wody. Świadczy to o tym, że pompa od odpieniacza zastosowana doraźnie niestety nie radzi sobie na obiegu. Muszę szybko zakupić nową pompę. Poza tym wszystko ma się kwitnąco, łącznie z aiptasią i valonią :-). Całe szczęście, że zupełnie się tym nie martwię.
Pozdrawiam, Marek.

czwartek, 5 stycznia 2017

Nowy rok 2017 - podsumowanie ostatnich miesięcy.

Cześć.


Ostatnie dwa miesiące zaowocowało kilkoma nowościami w akwarium. W końcu zabrałem się za przygotowanie szczepkarium w sumpie. Półeczka z pleksi na czyściku była całkiem ok, ale tak długo szpeciła akwarium, że aż mi zaczęło to przeszkadzać, bo żona powtarzała mi to wielokrotnie od dłuższego czasu. Ostatnim gwoździem do trumny owej półki było to, że różowa/fioletowa a.hyacinthus zaczęła wchodzić na szybę, a na wspomnianej półeczce nie było już miejsca na szczepki. Konstrukcje pod szczepkarium wykonałem z czarnej pleksi klejonej klejem ACRIFIX 1S 0116 firmy Evonik. Trochę było z tym bałaganu, ale ostatecznie wyszło całkiem ładnie, biorąc pod uwagę, że formatki docinałem samodzielnie szlifierką kontową :). Gotowa półka wpasowała się na swoje miejsce idealnie. Oświetlenie szczepkarium wykonałem z wyciągniętych z piwnicy i warsztatu mojego taty skrawków kształtowników aluminiowych, starego odbłyśnika pod świetlówkę T5 54W przeciętego na pół, oprawek na trzonek G5 z OBI za kilkadziesiąt groszy oraz statecznika elektronicznego kupionego w Reefshopie, ponoć używanego w lampach PacificSun. Lampę wyposażyłem w dwie świetlówki T5 24W ATI Aqua Blue Special oraz PacificSun Pigment INT+. Całość prezentuje się całkiem dobrze jak na warunki sumpowe. Nad akwarium takiego pajęczaka bym raczej nie powiesił :). W nowym szczepkarium znalazły się już szczepki hyacinthusa i jak obleją podstawki ogłoszę je na giełdzie do sprzedaży. 

Nie samymi sukcesami mogę się pochwalić, zdarzały się usterki. któregoś dnia PGE zaplanowało sobie konserwację osiedlowej stacji trafo, całe szczęście nikt nie zerwał ogłoszenia na klatce schodowej. Energii nie było 4 godziny, ale ponieważ byłem przygotowany w wąż ogrodowy i wiaderko te cztery godziny nie zrobiły na akwarium wrażenia. Natlenianie akwarium zapewniłem odlewając wężem wodę z sumpa do wiaderka 10l i przelewając jego zawartość do display'u. Innym razem dokonała żywota moja pompa NJ 3000 zakupiona używana służyła w moim akwarium nieprzerwanie przez 4 lata. Na szczęście w piwnicy stoi rezerwowy odpieniacz Deltec AP 600 na pompie AquaBee Up 2000 na igle. Pompę wykręciłem z odpieniacza i prowizorycznie zaadoptowałem jako pompę obiegową. Jak wiadomo nie ma nic trwalszego niż prowizorka dla tego pompa z odpieniacza chodzi już na obiegu ponad miesiąc :). 
Poza tym testy, podmianki, szorowanie czyścikiem, usuwanie glonów z refugium, nudy ;). 

Koralowce rosną i maja się dobrze, podobnie mobilna obsada. Spróbowałem zrobić kilka zdjęć, niestety jakość pozostawia dużo do życzenia, robione były na szybko z telefonu. Catalaphylia zmieniła miejsce pobytu i wylądowała po lewej stronie akwarium w pobliżu olbrzymiej euphylii. Powodem eksmisji było to, że rosnąca w pobliżu Acanthastrea lordhowensis nie tolerowała sąsiedztwa catalaphylii i traciła tkankę w miejscu gdzie stykały się tkanką.







 Udało mi się nagrać baraszkujące w euphyllii błazenki. Poprzednie błazenki, które miałem w akwarium były z tego rodzaju rybek hodowlanych, które niestety zatraciły instynkt i nie chowały się w polipach koralowców. Obecne również pochodzą z hodowli, ale szczęśliwie zakolegowały się z euphyllią i catalaphylią. Obserwowanie ich pląsów w mięsistych polipach jest moją ulubioną czynnością związaną z akwarium.



Pozdrawiam, i życzę wszystkim szczęśliwego nowego roku 2017 oraz powodzenia w prowadzeniu Waszych domowych rafek.

Marek.

niedziela, 6 listopada 2016

Wakacyjne lenistwo i jesienne porządki.

Dzień dobry.

Mocno się rozleniwiłem. Ostatni wpis z 23 kwietnia, czas wziąć się do roboty. Wakacje upłynęły leniwie i z ingerencją w akwarium ograniczoną do totalnego minimum, aczkolwiek starałem się pilnować podmian. Niestety zupełnie zaprzestałem testów wody, co odbiło się czkawką w postaci podwyższonego zasolenia do 38 PSU, a o tym poinformowały mnie koralowce. Zoanthusy mocno się pozwijały, do teraz jedna odmiana nie pompuje się tak jak kiedyś. Catalaphylia również bardzo zmarniała, niektóre Acropory zatrzymały wzrost. Dziś parametry prawie w normie, jedynie KH mocno spadło, bo poniżej 6 st. dKh. Powoli wychodzę na prostą. Widać, że po obniżeniu zasolenia koralowce odetchnęły. Przedstawiam kilka świerzych fotek akwarium.

Jak widać Acropory ładnie zarosły górną półkę Seriatopory na dolnej również dobrze sobie radzą. Ciekawostką jest Pocillopora na półce z Seriatoporami. To koralowiec, który samoistnie zasiał się na grzebieniu komina, przeżył katastrofę z brakiem prądu i rozrósł się do tego stopnia, że zaczął przeszkadzać na grzebieniu, dla tego przeniosłem go na półkę skalną. Co więcej w miejscu gdzie rósł na grzebieniu kolonia odbudowuje się i widać tam zielonego placka stanowiącego zalążek nowej kolonii.


Wracając do zoanthusów po lewej na zdjęciu widać odmianę, która grymasi mi po skoku zasolenia. To jedyny koralowiec, który jeszcze nie wrócił do siebie. Mam jednak wrażenie, że wygląda coraz lepiej.

Kolejnym miłym akcentem jest dla mnie to, że w końcu doczekałem się błazenków, które nie kleją się jedynie do szyby. W końcu mogę obserwować błazenki pląsające w koralowcach. Jeden upodobał sobie catalaphylie i wygląda słodko przytulając się do jej tkanki, która jest dosyć uboga w falujące macki. Drugi pławi się w gąszczu euphylii, która rozrosła się potężnie i stanowi istny labirynt dla baraszkującego w niej błazenka.

Mam nadzieję, że jesienna słota oraz zimowe mrozy skłonią mnie do częstszych aktualizacji na Blogu

Pozdrawiam. Marek. :)

sobota, 23 kwietnia 2016

Podstawki do szczepek DIY

Dzień dobry.

Na forum ktoś mnie spytał jak robię podstawki do szczepek korali, a potrzebowałem zrobić kilka więc przy okazji zrobiłem kilka zdjęć i opis wstawiam na bloga, może komuś się przyda.


Do produkcji podstawek przygotowałem sobie formę z dwóch fragmentów łaty dachowej 4x5 cm. Złożone razem skręciłem dwiema śrubami. Przydała by się jeszcze jedna po środku, żeby łaty się nie wypaczały, ale jakoś nie było okazji dorobić, a świetnie sprawdza się ścisk meblowy :). Złożone łaty nawierciłem frezem fi 35 mm a później wiertłem fi 12 mm. Powstała forma, z której mogę wyprodukować podstawkę w kształcie krążka fi 35 mm, około 1,5 cm wysokości z nóżką fi 12mm około 2,5 cm długą. Nóżkę można w łatwy sposób odłamać kombinerkami przed ustawieniem na skale. Jako uchwyt do podstawek służy kawałek pleksi nawiercony odpowiednio większej średnicy frezem, przyczepiony do czyścika magnetycznego plastikowymi opaskami zaciskowymi.

W pierwszej kolejności smaruję formę wazeliną białą, żeby gotowe podstawki można było łatwo wyciągnąć z formy. Wazelina jest obojętna dla organizmów w akwarium, używam jej od zawsze do smarowania uszczelek w filtrach akwariowych. 






Do produkcji podstawek używam kleju Ceresit CX 5. Klej szybko wiąże i nie muszę czekać kilka dni na związanie jak w przypadku cementu portlandzkiego, którego również można użyć i pewnie będzie ładniej wyglądał, bo jest biały. Wychodzę jednak z założenia, że prędzej czy później i tak koral obleje podstawkę i nie będzie jej widać.




Przygotowuję rzadką lejącą się masę, którą wlewam do formy. Po kilkunastu minutach (okres czasu zależy od gęstości masy, im gęstsza, tym szybciej wiąże) kiedy masa nieco zwiąże wyskrobuję nieregularny rowek, w którym łatwiej będzie mi wkleić fragment koralowca.





Po godzinie można już śmiało wyciągać podstawki z formy. Niektóre nóżki potrafią się ułamać. Podstawki kilkukrotnie przegotowuję podmieniając za każdym razem wodę, żeby maksymalnie wypłukać wazelinę. NA podstawce zostaje delikatny nalot, jakby talk, ale nie przeszkadza on koralowcom. Czasem szczepiłem fragmenty SPSów na świeżo zrobionej podstawce i bez problemu ją oblewały tkanką. Po gotowaniu przyklejam obłamane nóżki do podstawki tym samym klejem tylko już o odpowiedniej do klejenia gęstości.


Podstawki przecieram jeszcze grubym papierem ściernym, żeby pozbyć się nadlewek i wrzucam do refugium, żeby obrosły glonem wapiennym. mam wrażenie, że koralowce lepiej przyjmują się na takich podstawkach obrośniętych wszelkim akwariowym życiem.


Mam nadzieję, że komuś się przyda opis. Zdaję sobie sprawę, że można zrobić ładniejsze podstawki, bardziej przypominające skałę, ale moje są ergonomiczne, łatwo wstawić je do uchwytu i nie zdmuchuje ich cyrkulacja :)


Pozdrawiam, Marek.

piątek, 11 marca 2016

Pensetnik dwuoki - porażka.

Dzień dobry.
Tak więc poniosłem sromotną porażkę. Przedwczoraj w nocy wypuściłem rybkę z klatki. W nocy, bo tak jest zalecane, ryby śpią i rano po prostu obudzą się z nowym lokatorem. Pokolce zupełnie nie interesowały się chelmonem gdy był w siatce. Niestety rano po podejściu do akwarium przywitał mnie przykry widok. Rybka miała przecięty bok mniej więcej od połowy skrzela za płetwą piersiową do nasady płetwy odbytowej. Cięcie jak żyletką, nie poszarpane, na zdjęciu ledwie je widać, wnętrzności na wierzchu. Oczywiście winowajcą jest któryś z pokolców.

Trochę się zdenerwowałem, głównie na siebie, bo przestrzegali mnie, że z pokolcami i chelmonem może być ciężko. Dzieci jak usłyszały też zmarkotniały, starszej córce stanęły łzy w oczach, ale nie płakała. Oczywiście rybka dostała już imię, Oczko.

Na razie odpuszczam temat chelmona w moim akwarium. Może w przyszłości podejdę jeszcze raz, ale chciałbym wtedy sprzedać pokolce, wpuścić chelmona i dopiero wtedy kupić młode sztuki zebrasomy i hepatusa.

Tylko co z tą aiptasią ... ?

Pozdrawiam, Marek.

poniedziałek, 7 marca 2016

Pensetnik dwuoki

Dzień dobry.

Dziś krótka aktualizacja z szybkimi zdjęciami z komórki, ale cieszę się jak dziecko. Zakupiłem jedną z rybek, którą zawsze chciałem mieć w akwarium mianowicie tytułowego pensetnika dwuokiego (chelmon rostratus). To bardzo delikatna ryba, która często nie podejmuje pokarmu, a to co na skale często nie wystarcza, ale mimo tego postanowiłem spróbować. Mój chelmon podejmował pokarm w sklepie, a po aklimatyzacji podjął pokarm również w moim akwarium, a to dobrze rokuje. Niestety jest nieduży, najmniejszy z dostępnych trzech sztuk w sklepie, ale jako jedyny podejmował pokarm uznałem, że łatwiej będzie utrzymać mniejszego osobnika, który je, niż większego niejadka. 


Jak pisałem wcześniej chelmony to delikatne ryby i często wpuszczone do zarybionego akwarium są atakowane przez pokolce. U mnie pływają dwa pokolce, Paracanthurus hepatus i Zebrasoma flavescens, dla tego zmajstrowałem spory kotnik z siatki podtynkowej. Poczekam i poobserwuję moje pokolce jak zachowują się w stosunku do nowego mieszkańca. Do kotnika wrzuciłem kilka przyciętych fragmentów rury kanalizacyjnej fi 50mm w których ryba będzie mogła się schronić.


Oprócz tego, że ryba jest ładna jest spora szansa, że pomoże mi w moim problemie z aiptasią, ponoć jest dla nich przysmakiem.

Pozdrawiam, Marek.