poniedziałek, 28 września 2015

Jak feniks z popiołów ... mam nadzieję ;)

Dzień dobry.

Wczoraj wieczorem postanowiłem sobie, że zacznę pisanie bloga o moim akwarium. Co prawda akwarium ma już prawie 3 lata, ale w zasadzie przestało istnieć jakieś 2 miesiące temu, a ten blog ma mi pomóc wziąć się w garść i przywrócić jego świetność,

Zacznijmy od początku, a raczej od drugiego początku :).

Pewnego dnia na początku sierpnia podczas nieobecności w domu przez kilka dni w wyniku najprawdopodobniej wyładowań atmosferycznych, były wtedy silne burze, wyłączyło mi się zabezpieczenie elektryczne obejmujące instalację elektryczną w pokoju w którym stało akwarium. W wyniku tego zdarzenia akwarium stało bez zasilania oceniam, że ze dwa dni. Stało i kisło. Na tego typu okazje zawsze miałem powiadomienie push na moim telefonie z kamerki internetowej D-Linka o braku połączenia z kamerką. Niestety producent jakiś czas wcześniej zaktualizował oprogramowanie na androida, w którym udoskonalił zarządzanie kamerkami. W poprzedniej wersji włączało się powiadomienia dla wszystkich zarejestrowanych kamerek, a w nowej dla każdej z osobna, gdzie po aktualizacji domyślnie każda ustawiona była na brak powiadomień.

W ten sposób pozbyłem się wszystkich ryb, krewetek, krabów, szkarłupni, koralowców twardych SPS i kilku koralowców twardych LPS z mojego akwarium oraz zmieniłem swoje mieszkanie w przetwórnię rybną, przynajmniej pod względem zapachu. Śmierdziało jeszcze tydzień czasu. Oczywiście podjąłem kroki w celu uratowania tego co jeszcze się nie udusiło, a jak przeczytacie za chwilę trochę tego jednak zostało. Wyciągnąłem wszystki śnięte ryby i pozostałą martwą ekipę z akwarium. Zorganizowałem od kolegi Darka trochę wody odfiltrowanej filtrem RO-DI, sam też trochę zebrałem i wyszło tego około 130 l. Przygotowałem solankę i podmieniłem wodę, potem podmieniałem jeszcze trzykrotnie w ciągu tygodnia 30l. Po wyklarowaniu się wody opadły mi ręce na widok ogromu zniszczenia.

I tak akwarium dojrzewało sobie i czekało na powrót chęci z mojej strony przez dwa miesiące.

I się doczekało. Wczoraj ogarnąłem trochę szyby, powyjmowałem warkocze glonów, które wyrosły wskutek ponownego dojrzewania, przygotowałem wodę na podmianę. Plan na najbliższe dni: pousuwać szkielety martwych koralowców, zrobić kompletne testy, jeśli wyniki będą znośne, zakup kilku krewetek Kuekenthali lub Wundermanni, bo szklane róże rozsiały się na potęgę.

Z koralowców zostały euphyllia paraancora praktycznie wszystkie główki, ale w kiepskim stanie. kilka główek euphylii paradivisy w bardzo kiepskim stanie, catalaphylia jakby nic się nie stało, to samo cycloseris i acantastrea lordhowensis, no i wszystkie miękasy.

Wrzucam kilka zdjęć akwarium z jego dawnej świetności.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz